Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
się w górę, gdy wreszcie minął ostatnie domostwa i w pustkę zoranych pól wyszedł.
Miał coś prawie pięć wiorst tej drogi przed sobą. Na dobrą sprawę, gdy spojrzeć było od Kawęczyna na zachód, to Warszawa widziała się jak ciemny, bezkształtny garb na tamtym, wynioślejszym brzegu wiślanym - Do Grochowa szedł raźno, Patem już jakoś ciążyć poczęło brzemię na plecach, a krok coraz mozolniej było stawiać... Oddech coś też za prędki się stawał - - wiadomo, siódmy krzyżyk nie radość!... A tu jeszcze Kamionek... i ta Praga rozrzucona rozlegle... ho, ho! gdzie ta do mostu, do tej tam Bednarii!...
Więc gdy w pewnej chwili turkot
się w górę, gdy wreszcie minął ostatnie domostwa i w pustkę zoranych pól wyszedł.<br>Miał coś prawie pięć wiorst tej drogi przed sobą. Na dobrą sprawę, gdy spojrzeć było od Kawęczyna na zachód, to Warszawa widziała się jak ciemny, bezkształtny garb na tamtym, wynioślejszym brzegu wiślanym - Do Grochowa szedł raźno, Patem już jakoś ciążyć poczęło brzemię na plecach, a krok coraz mozolniej było stawiać... Oddech coś też za prędki się stawał - - wiadomo, siódmy krzyżyk nie radość!... A tu jeszcze Kamionek... i ta Praga rozrzucona rozlegle... ho, ho! gdzie ta do mostu, do tej tam Bednarii!...<br>Więc gdy w pewnej chwili turkot
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego