wieczorem o godzinie siódmej, gdy tylko krawiec doniesie mu o schadzce żony z chirurgiem Tamtenem, weźmie broń i przychwyci ich na gorącym uczynku, zapytał: - Ciekawy jestem, jaka jest pańska diagnoza .<br><page nr=190><br>- Bardzo pospolita - rzekł lekarz i pochylił wzrok. - Niestety, mniej więcej każdy człowiek na to choruje... Chorobę tę nazwałbym pewną nieudolnością. - Patrząc w podłogę, mówił o tym, że na ogół na ziemi nie ma tragedii, są tylko mniej lub bardziej nieudolni tragicy. - I to jest najgorsze! zawołał z patetycznym smutkiem. - Bo tacy są nieudolni, bo tacy nieudolni!...<br>Z całego jego zachowania i sposobu mówienia wynikało, że plotki, które krążyły po miasteczku, dotarły