Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
tej ziemi podbitej morzem jakiegoś objawienia...
Proboszcz patrzył na niego. Zapalił wreszcie zapałkę i oddał się rozkoszy przeprowadzania ognia przez aromatyczne labirynty w stronę ust.
Patrzy Hans na ten obrzęd zmysłów i myśli: "Ugrzęźliśmy w piure. Zresztą temat ten, jak by go nie potraktować, kończy się manowcem. Wrócić do realiów. Podrzucić mu jakiś wątek, choćby błahy. Nie o Gercie, nie o dziennikarzu... w każdym razie nie w tej chwili. Mam".
- Przyszło mi na myśl coś... niepoważnego, jak to zresztą ksiądz proboszcz sam skonstatuje... Otóż przebywam tu od pięciu dni i dotychczas nie spotkałem... kościelnego. Zdaję sobie sprawę ze śmieszności mojego spostrzeżenia
tej ziemi podbitej morzem jakiegoś objawienia... <br>Proboszcz patrzył na niego. Zapalił wreszcie zapałkę i oddał się rozkoszy przeprowadzania ognia przez aromatyczne labirynty w stronę ust. <br>Patrzy Hans na ten obrzęd zmysłów i myśli: "Ugrzęźliśmy w piure. Zresztą temat ten, jak by go nie potraktować, kończy się manowcem. Wrócić do realiów. Podrzucić mu jakiś wątek, choćby błahy. Nie o Gercie, nie o dziennikarzu... w każdym razie nie w tej chwili. Mam". <br>- Przyszło mi na myśl coś... niepoważnego, jak to zresztą ksiądz proboszcz sam skonstatuje... Otóż przebywam tu od pięciu dni i dotychczas nie spotkałem... kościelnego. Zdaję sobie sprawę ze śmieszności mojego spostrzeżenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego