Terey popatrzył w jej ciemne, posępne oczy, teraz w blasku słońca prześwietlone jak bursztyn. Była wyraźnie przejęta.<br>- Ty nie jesteś zbyt uczuciowa.<br>- Chciałbyś, żebym nad nią płakała? Nienawidzę uświęconej głupoty. Jeżeli nas nie posłucha, trudno, niech ginie. Boję się, że miesiąc wyda jej się strasznie długi. Ma jeszcze tyle czasu. Pojutrze zapomni, że przyzywała śmierć, by się wyzwolić od cierpienia... Gdy lepiej poznaję ludzi, nawet kiedy patrzę na ciebie, wydaje mi się, że każdy jest sam dla siebie katem i ofiarą. Nie do uratowania.<br>- Zostaje ci dość jałowa satysfakcja, żeś przewidziała bieg wydarzeń. Musisz mieć tylko cierpliwość, wystarczy trochę poczekać...<br>- Tak