Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
z tego później bierze się, albo nie bierze, odpowiednie leczenie...
0 czym to ja mówiłem? Aha.
Zmiany w mózgu...
Nie, nie.
Zresztą... nieważne.
- Znowu strzepnął ręką, jakby chciał się pozbyć tego, co mówił, albo tego, co zamierzał powiedzieć, ale zapomniał zarówno, co mu się powiedziało i co mu się zamierzało.
Pokręcił swoją orlą głową, rzucając daremne spojrzenia na boki.
I westchnął.
- A jeśli... ja się nie zgodzę? - powiedziałem.
- To co wówczas?
Co z takimi robią?
Z takimi, co mówią: nie.
A chyba byli tacy, panie poruczniku?
- Przepraszam, ale o czym konkretnie pan mówi, bo trudno mi się połapać...
- 0 punkcji.
Zupełnie
z tego później bierze się, albo nie bierze, odpowiednie leczenie...<br>0 czym to ja mówiłem? Aha.<br>Zmiany w mózgu...<br>Nie, nie.<br>Zresztą... nieważne.<br>- Znowu strzepnął ręką, jakby chciał się pozbyć tego, co mówił, albo tego, co zamierzał powiedzieć, ale zapomniał zarówno, co mu się powiedziało i co mu się zamierzało.<br>Pokręcił swoją orlą głową, rzucając daremne spojrzenia na boki.<br>I westchnął.<br>- A jeśli... ja się nie zgodzę? - powiedziałem.<br>- To co wówczas?<br>Co z takimi robią?<br>Z takimi, co mówią: nie.<br>A chyba byli tacy, panie poruczniku?<br>- Przepraszam, ale o czym konkretnie pan mówi, bo trudno mi się połapać...<br>- 0 punkcji.<br>Zupełnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego