to już poza Polską, na obczyźnie. Oczywiście, wiedziałam o niej doskonale, szczególnie dużo dowiadywałam się podczas zebrań w zakładzie, na których przemawiali sekretarze partii przestrzegający przed zakazaną lekturą. Początkowo nawet wierzyłam, że Kultura jest antypolska. Cytowane na tych spotkaniach fragmenty artykułów politycznych - jakże sprytnie dobieranych i komentowanych - wskazywały, że są Polacy-Rodacy, którzy nienawidzą kraju, marzą o rozlewie krwi w imię "ukrzyżowanej wolności i poniewieranej demokracji". Niestety,<br>ja w to wtedy wierzyłam, bo nie miałam żadnego odniesienia do tych wartości. (I tu wtrącenie, które jest zarazem usprawiedliwieniem. Wychowywana od przedszkola w państwowych instytucjach prowadzonych przez posłusznych urzędników, potem kształcona w szkole