babka <br>przenosi lustrację dokładnie na drugą półkę <br>etażerki, gdzie poza książkami nie ma nic i nikogo - ... <br>nie może być normalne? Taka Rysia Skupińska, taka <br>wnuczka Doroty choćby! Głupie, do trzech nie zliczą, ale <br>o nich nikt złego słowa nie powie.<br>- A o nas mówią? - wpada gwałtownie w babki <br>pretensje Dominika. Pomija pośrednio wyrażone dla sprawności <br>swego rozumu uznanie. - O mamie, o mnie? Chyba to, <br>że..<br>- Zamilcz! Jeszcze tego brakowało, żeby mówili - krzyczy <br>babka. Głos ma wysoki, drżący i Dominika myśli, <br>że nie zaryzykuje następnej próby dyskusji, której <br>konsekwencje mogą być gorsze od tego, co spotka ją <br>za chwilę.<br>- Czy taka wnuczka