Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Rzeka, można by się
wściec.
... za jaką karę?
Paluch nie wiedział, ale podobno Paweł nielicho rozrabiał.
Jasne, że niemożliwe, ale powtarza, co słyszał. Od
kogo? Nie wie. Bzdury będzie pamiętał?
Paweł więc i po wakacjach nie wyjechał. I zamiast
do zawodówki, jak wszyscy z Domu, poszedł do tego... no,
liceum. Posłali go, się wie, sam by nie chciał. Paweł
jest mądry, nie? Ale była heca, uparł się - nie
i nie. Wrzesień chyba minął, bo u Skuły, chłopaki
mówili, już śliwek nie było na drzewach, a ten nic,
tylko wybrzydza na budę. Jakiś protest, podobno nawet głodówkę,
założył. Cała rada się, mówili
Rzeka, można by się <br>wściec.<br>... za jaką karę?<br>Paluch nie wiedział, ale podobno Paweł nielicho rozrabiał. <br>Jasne, że niemożliwe, ale powtarza, co słyszał. Od <br>kogo? Nie wie. Bzdury będzie pamiętał?<br>Paweł więc i po wakacjach nie wyjechał. I zamiast <br>do zawodówki, jak wszyscy z Domu, poszedł do tego... no, <br>liceum. Posłali go, się wie, sam by nie chciał. Paweł <br>jest mądry, nie? Ale była heca, uparł się - nie <br>i nie. Wrzesień chyba minął, bo u Skuły, chłopaki <br>mówili, już śliwek nie było na drzewach, a ten nic, <br>tylko wybrzydza na budę. Jakiś protest, podobno nawet głodówkę, <br>założył. Cała rada się, mówili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego