Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
niedobrani byli, i już...
- Pani Halinka to złoty człowiek - wyraża swoją opinię zażywna jejmość ze sklepu, w którym Bilewiczowa najczęściej robiła zakupy, łącznie z alkoholem dla męża. - Znałam ją od lat. Najpierw dzieci chowała i dbała o dom, jak mało która. Potem do roboty poszła, bo on zaczął wszystko przepijać. Później straciła pracę, bo takie czasy nadeszły, że tylko łokciami można się przepychać, a do tego to ona się nie nadaje. Borykała się z coraz większymi kłopotami, a on jej jeszcze dokładał. Może go wreszcie wsadzą do więzienia, to biedulka sobie wreszcie odpocznie. Po tej strasznej historii dostanie pewnie rentę, będzie
niedobrani byli, i już...&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Pani Halinka to złoty człowiek&lt;/&gt; - wyraża swoją opinię zażywna jejmość ze sklepu, w którym Bilewiczowa najczęściej robiła zakupy, łącznie z alkoholem dla męża. &lt;q&gt;- Znałam ją od lat. Najpierw dzieci chowała i dbała o dom, jak mało która. Potem do roboty poszła, bo on zaczął wszystko przepijać. Później straciła pracę, bo takie czasy nadeszły, że tylko łokciami można się przepychać, a do tego to ona się nie nadaje. Borykała się z coraz większymi kłopotami, a on jej jeszcze dokładał. Może go wreszcie wsadzą do więzienia, to biedulka sobie wreszcie odpocznie. Po tej strasznej historii dostanie pewnie rentę, będzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego