Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
w więzieniu w Moskwie. Stiebłowa musiała pędzić życie ze starym Brandelasem, z którym różniły ją poglądy i upodobania. Mówiła ze smutkiem:

- Ojciec mój tkwi jeszcze w epoce pańszczyźnianej... Despotyzm jego jest nie do zniesienia... Gdyby nie dzieci, nie wytrzymałabym z nim ani chwili... Pokrzykuje na mnie, jak na folwarczną dziewkę... Pozuje na starego Bołkońskiego. Myśli, że to tamte czasy...

Gdy żaliła się na swój los, oczy jej zachodziły łzami. Nie mogła przeboleć rozstania z panną Aillot, której Brandelas nie cierpiał i którą odesłał do Francji.

- Jestem skazana na rozłąkę z mężem, z przyjaciółmi, z Wieroczką... A jednak... muszę wytrwać!

Mówiąc to
w więzieniu w Moskwie. Stiebłowa musiała pędzić życie ze starym Brandelasem, z którym różniły ją poglądy i upodobania. Mówiła ze smutkiem:<br><br>- Ojciec mój tkwi jeszcze w epoce pańszczyźnianej... Despotyzm jego jest nie do zniesienia... Gdyby nie dzieci, nie wytrzymałabym z nim ani chwili... Pokrzykuje na mnie, jak na folwarczną dziewkę... Pozuje na starego Bołkońskiego. Myśli, że to tamte czasy...<br><br>Gdy żaliła się na swój los, oczy jej zachodziły łzami. Nie mogła przeboleć rozstania z panną Aillot, której Brandelas nie cierpiał i którą odesłał do Francji.<br><br>- Jestem skazana na rozłąkę z mężem, z przyjaciółmi, z Wieroczką... A jednak... muszę wytrwać!<br><br>Mówiąc to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego