wtedy, że wielu polskich naukowców, informatyków, inżynierów już żyje na walizkach, szykując się do wyjazdu za granicę. Amerykańska centrala GE zareagowała natychmiast, zasypując polski oddział stosem rozpaczliwych faksów i maili: "Zróbcie wszystko, żeby ich zatrzymać, to najlepsi fachowcy na świecie!". <br><br>Jednak ani Lubienieckiemu, ani żadnemu ze 150 polskich pracowników Centrum Projektowego Silników Lotniczych należącego do GE nawet nie zaświtała myśl o wyjeździe na Zachód. Tutaj, w warszawskim oddziale, mają wszystko, czego potrzebują - etat w międzynarodowym koncernie, dostęp do najnowszych technologii, możliwości rozwoju i pensje takie, jakie dostają ich amerykańscy koledzy. Siedząc przy swoich superkomputerach, projektują teraz części do silnika najnowszego dziecka