To podłe! Podłe! - miotał się Julek. - Ktoś ci nagadał głupstw, a ty uwierzyłeś. <br>Może ten Wiktor, co? A ty... a ty... - zatknął się z oburzenia, nie mógł dokończyć.<br> - Nie żaden Wiktor - odezwał się Marian. Czuł gorycz, że wszyscy są przeciwko <br>niemu, jakby to właśnie on, a nie Zenek był winien. - Przekupka opowiadała, <br>jak było, słyszałem na własne uszy dziś w Łętowie. Dwa tygodnie temu jakiś chłopak <br>ukradł jej pieniądze. Miał zieloną wiatrówkę i obwiązaną nogę.<br> Chwila osłupienia znowu została przerwana przez Julka.<br> - To nieprawda! - wrzeszczy na całe gardło. Nie zastanawia się nad tym, dlaczego <br>tak gorąco bratu zaprzecza, nie pamięta, jak