Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
aż miedzianym od czyneli i trąb. Ale te rytmy marszowe przebiega nieoczekiwanie jakby wstążka, spłowiała zakładka z tomu poezji, kotylion odpięty z piersi młodej mężatki po ostatniej polce. Rżnęła orkiestra pułkowa.
Ulicami, jak na sygnał mistrza ceremonii, ruszyli mieszkańcy dziwnie podnieceni. Dzieci przebiegały ukosem. Owczarek wyłączył się z powszechnego ruchu. Przyparło go. Tylnymi łapami natrafił na brzeg trotuaru. W kabłąk wygiął plecy i przymknął oczy, biały jak wąsy emerytowanego sierżanta.
Jeszcze kilka kroków i wylot ulicy. Pomnik jak na dłoni. "Mam doskonałe miejsce". Oparł się o ścianę, żeby przepuścić idących, ale pozycja ta wydała mu się teatralna. Pozycja "niemego świadka", "świadka
aż miedzianym od czyneli i trąb. Ale te rytmy marszowe przebiega nieoczekiwanie jakby wstążka, spłowiała zakładka z tomu poezji, kotylion odpięty z piersi młodej mężatki po ostatniej polce. Rżnęła orkiestra pułkowa. <br>Ulicami, jak na sygnał mistrza ceremonii, ruszyli mieszkańcy dziwnie podnieceni. Dzieci przebiegały ukosem. Owczarek wyłączył się z powszechnego ruchu. Przyparło go. Tylnymi łapami natrafił na brzeg trotuaru. W kabłąk wygiął plecy i przymknął oczy, biały jak wąsy emerytowanego sierżanta. <br>Jeszcze kilka kroków i wylot ulicy. Pomnik jak na dłoni. "Mam doskonałe miejsce". Oparł się o ścianę, żeby przepuścić idących, ale pozycja ta wydała mu się teatralna. Pozycja "niemego świadka", "świadka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego