Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 27/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
S O B I S T Ą asystentką szefa.
- To znaczy, że musiałabym towarzyszyć mu w podróżach służbowych i w... sypialni? - zapytałam zawstydzona.
- Nie wykluczam, że byłoby to pani obowiązkiem. Powinna pani być... no taką wizytówką dyrektora. Jego maskotką do wszystkiego - wyjaśniał spokojnie.

Kiedy usłyszał, że się waham, szybko zareagował:
- Przysięgam pani, mój szef jest całkiem normalnym człowiekiem. Ma potrzeby jak każdy mężczyzna.
Umówiliśmy się na spotkanie tego samego dnia. Pośrednik podał miejsce i godzinę "randki": - Dyrektor pojawi się o 18.30 w restauracji Orbit przy Wrocławskiej. Sam panią znajdzie.

Stały bywalec

Mój przyszły szef kazał czekać na siebie przeszło pół
S O B I S T Ą asystentką szefa. <br>- To znaczy, że musiałabym towarzyszyć mu w podróżach służbowych i w... sypialni? - zapytałam zawstydzona. <br>- Nie wykluczam, że byłoby to pani obowiązkiem. Powinna pani być... no taką wizytówką dyrektora. Jego maskotką do wszystkiego - wyjaśniał spokojnie. <br><br>Kiedy usłyszał, że się waham, szybko zareagował:<br>- Przysięgam pani, mój szef jest całkiem normalnym człowiekiem. Ma potrzeby jak każdy mężczyzna. <br>Umówiliśmy się na spotkanie tego samego dnia. Pośrednik podał miejsce i godzinę "randki": - Dyrektor pojawi się o 18.30 w restauracji Orbit przy Wrocławskiej. Sam panią znajdzie. <br><br>&lt;tit&gt;Stały bywalec&lt;/&gt;<br><br>Mój przyszły szef kazał czekać na siebie przeszło pół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego