Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
śnić się będzie wszystkim jednocześnie.

Przyjdzie człowiek o jednem roślinnem imieniu
I pstrokatą dziewczynę zacałuje w cieniu:

Drzewny duch ich połączy i wiośnie przeznaczy,
Aż każdemu się przyśnią dziwniej lub inaczej.

Pójdą razem ulicą od sieni do sieni,
Do domów, gdzie cieniście będziemy uśpieni,

I powierzą nam swoje skłócone imiona,
Pstrokate i roślinne - te dwa: on i ona.

Od tych imion się zacznie. Bo gdy imię śni się,
Niknie zarys cielesny, a duch trwa w zarysie,

Aż resztę oczu gasi mimowolna władza,
Która nieprzebudzonych ze snu wyprowadza.

śpieszmy się! Czas nam w drogę, a niema już czasu,
Drzwiami można wypłynąć, nie
śnić się będzie wszystkim jednocześnie.<br><br>Przyjdzie człowiek o jednem roślinnem imieniu<br>I pstrokatą dziewczynę zacałuje w cieniu:<br><br>Drzewny duch ich połączy i wiośnie przeznaczy,<br>Aż każdemu się przyśnią dziwniej lub inaczej.<br><br>Pójdą razem ulicą od sieni do sieni,<br>Do domów, gdzie cieniście będziemy uśpieni,<br><br>I powierzą nam swoje skłócone imiona,<br>Pstrokate i roślinne - te dwa: on i ona.<br><br>Od tych imion się zacznie. Bo gdy imię śni się,<br>Niknie zarys cielesny, a duch trwa w zarysie,<br><br>Aż resztę oczu gasi mimowolna władza,<br>Która nieprzebudzonych ze snu wyprowadza.<br><br>śpieszmy się! Czas nam w drogę, a niema już czasu,<br>Drzwiami można wypłynąć, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego