W dole wyraźne są światła Krościenka, a z lasu dobiega po raz kolejny pohukiwanie naszych niedawno spotkanych puszczyków.<br><br>&lt;tit&gt;&lt;orig&gt;Siesta&lt;/&gt; w środku nocy&lt;/&gt;<br><br>Dalszą drogę odbywamy w nadziei, że uda się jeszcze usłyszeć puchacza lub włochatkę. Ten pierwszy, największa sowa, ma około 3-5 stanowisk w Pieninach. Jednak trudno je znaleźć. Puchacz zakłada swoje gniazda głównie na trudno dostępnych półkach skalnych. Stąd jego obecność można ustalić tylko na podstawie nasłuchiwanych odgłosów i obserwacji. Niestety, w tym przypadku szczęście nam nie dopisało. Płynące z taśmy charakterystyczna huu pozostało bez odzewu. Może nie mieliśmy szczęścia, a może przyczyną niepowodzenia był wzmagający się wiatr. Sowy