Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
strudzonych, nieruchome ciała wyglądają jak martwe.
W kuchni przyjrzały się żonie pułkownika. Nogi, oswobodzone z walonek nawet zgrabne, w miękkich kolorowych papuciach, zgrabna. Energicznie otworzyła szafę, znalazła niewielki garnuszek. Z woreczka odmierzyła uważnie kilka łyżeczek kaszy manny. Ogień przygasł, należało go rozdmuchać, podrzucić drewna. Marta
z Hanią przysiadły na ławie. Pułkownikowa krzątała się, jakby była tu od zawsze. Zaczerpnęła wody z beczki i czekając, aż zawrze, obróciła się ku towarzyszkom. W części po polsku, łamiąc słowa z rosyjskimi, tłumaczyła coś o chorobie męża, jego żołądkowych przypadłościach. Na froncie niełatwo zachować dietę. "On stareńkij, panimajesz?" Zdumione słuchały zwierzeń, mało wojennych, zaskakujących. Marta
strudzonych, nieruchome ciała wyglądają jak martwe.<br>W kuchni przyjrzały się żonie pułkownika. Nogi, oswobodzone z walonek nawet zgrabne, w miękkich kolorowych papuciach, zgrabna. Energicznie otworzyła szafę, znalazła niewielki garnuszek. Z woreczka odmierzyła uważnie kilka łyżeczek kaszy manny. Ogień przygasł, należało go rozdmuchać, podrzucić drewna. Marta <br>z Hanią przysiadły na ławie. Pułkownikowa krzątała się, jakby była tu od zawsze. Zaczerpnęła wody z beczki i czekając, aż zawrze, obróciła się ku towarzyszkom. W części po polsku, łamiąc słowa z rosyjskimi, tłumaczyła coś o chorobie męża, jego żołądkowych przypadłościach. Na froncie niełatwo zachować dietę. "On stareńkij, panimajesz?" Zdumione słuchały zwierzeń, mało wojennych, zaskakujących. Marta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego