Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
że jadą do Frankensteinu właśnie, na nocleg, dajmy na to. Zaniechał na chwilę plucia sobie w brodę i rozpamiętywania własnej głupoty, zaczął gorączkowo myśleć, układając fortele i plany ucieczki.
- Hoooo! - krzyknął ktoś z przodu. - Hoooo!
Zabłysła latarnia, wyławiając z mroku kanciaste kontury wozów i sylwetki jeźdźców.
- Jest - powiedział cicho Czirne. - Punktualnie! I tam, gdzie umówione. Lubię takich. Ale pozory potrafią mylić. Broń w pogotowiu. Panie Gaetani, zostańcie z tyłu i bądźcie czujni. Panie Nostitz, miejcie baczenie na krewniaka. Reszta za mną. Hoooo! Bywaj!
Latarnia z przeciwka zatańczyła w rytmie kroku konia. Zbliżało się trzech jeźdźców. Jeden pałubowaty w ciężkiej, obszernej, okrywającej
że jadą do Frankensteinu właśnie, na nocleg, dajmy na to. Zaniechał na chwilę plucia sobie w brodę i rozpamiętywania własnej głupoty, zaczął gorączkowo myśleć, układając fortele i plany ucieczki. <br>- Hoooo! - krzyknął ktoś z przodu. - Hoooo!<br>Zabłysła latarnia, wyławiając z mroku kanciaste kontury wozów i sylwetki jeźdźców. <br>- Jest - powiedział cicho Czirne. - Punktualnie! I tam, gdzie umówione. Lubię takich. Ale pozory potrafią mylić. Broń w pogotowiu. Panie Gaetani, zostańcie z tyłu i bądźcie czujni. Panie Nostitz, miejcie baczenie na krewniaka. Reszta za mną. Hoooo! Bywaj! <br>Latarnia z przeciwka zatańczyła w rytmie kroku konia. Zbliżało się trzech jeźdźców. Jeden pałubowaty w ciężkiej, obszernej, okrywającej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego