wspólnie... jak dawniej...<br>Nikt nie podchwycił nieśmiałej próby, jedynie najmłodszy, Ryszard, któremu nagle zrobiło się przykro, wstał szybko i udając radosne ożywienie, odbiegł od stołu i stanąwszy na tle aksamitnej kotary zdobiącej wejście do salonu zawołał: - Powiem wam wierszyk!<br>W wieczór jasny, cichy, słodki<br>Choinka zaświeci,<br>Duszki, ptaszki, och, pieszczotki,<br>Radujcie się, dzieci!...<br>- Duży już z ciebie chłopiec, Rysiu - przerwał mu Stanisław - a podobają ci się takie bzdurki. Posłuchaj innej poezji i ucz się innych strof!...<br>I nagle dał się słyszeć jego głos:<br>[...] innej chcę piosenki...<br>Niechaj mi będzie tak dzika i twarda,<br>jak hałas rogów i oręża szczęki,<br>I tak