za elfów. Geralt szczelniej zasłonił twarz kapturem i zaczął się zastanawiać, co będzie, gdy maskarada się wyda.<br>- Ależ plucha - zatarł ręce handlarz. - Leje, jakby kto w niebiosach dziurę zrobił! Brzydki tedd, ell'ea? Ale nic to, dla interesów nie ma złej pogody. Są jeno zły towar i zły pieniądz, he, he! Rozumie elf? <br>Geralt kiwnął głową, Jaskier burknął coś niewyraźnie zza kaptura. Na ich szczęście pogardliwa niechęć elfów do konwersowania z ludźmi była powszechnie znana i nikogo nie dziwiła. Woźnica jednak nie odkładał kuszy, a to nie był dobry znak.<br>- Od kogo jesteście? Z jakiego komanda? - <orig>havekar</>, jak każdy poważny handlowiec, nie