płynie.<br>- Jasna cholera. To niemożliwe! <br> - Możliwe - powiedziała ponuro Milva, cierpliwie wyciągając suche listki i igliwie z włosów piegowatej dziewuszki, którą wiozła na łęku. - Pogubiliśmy się wśród jarów. Rzeka kręci, wywija podkowy. Jesteśmy na łuku. <br> - Ale to ciągle rzeczka O - upierał się Jaskier. - Jeśli będziemy trzymać się rzeczki, nie możemy zabłądzić. Rzeczkom zdarza się meandrować, przyznaję, ale końcem końców wszystkie nieodmiennie do czegoś wpadają. Taki jest porządek świata.<br> - Nie wymądrzaj się, śpiewaku - zmarszczył nos Zoltan. - Zamknij gębę. Nie widzisz, że właśnie myślę? <br>- Nie. Nic nie wskazuje, byś myślał. Powtarzam, trzymajmy się biegu rzeczki, a wówczas... <br> - Zaprzestań - warknęła Milva. - Mieszczuch jesteś. Twój porządek