Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 10
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
w Kobierzynie

W Popielec, cyli wstępnom środe, kie my sie spotkały przy śledziach, Jadwiga opowiedziała mnie i Heli, ze była w Kobierzynie. Wszystkie my były posypane popiołem, skrusone, grzecne, bez promili. Helcia kciała stworzyć z nasej packi organizacje trzyfilarowom do walki o utrwalenie reform. Pisem to małymi literkami, abo jak Sabała godoł i moja babka tyz - luterkami, bo jesce my sie nie zdecydowały na zarejestrowanie i nazwa jesce nie jest nazwom, ba ino zyceniem. W Kobierzynie kozdy moze sie naleźć, ale Jadwiga? Tako pogodno, bez nałogów i nerwów babina? Chłopa tyz ma dobrego, nigdy jyj nie przyłotoł ani dzieci po grulisku
w Kobierzynie&lt;/tit&gt;<br><br>&lt;dialect&gt;W Popielec, cyli wstępnom środe, kie my sie spotkały przy śledziach, Jadwiga opowiedziała mnie i Heli, ze była w Kobierzynie. Wszystkie my były posypane popiołem, skrusone, grzecne, bez promili. Helcia kciała stworzyć z nasej packi organizacje trzyfilarowom do walki o utrwalenie reform. Pisem to małymi literkami, abo jak Sabała godoł i moja babka tyz - luterkami, bo jesce my sie nie zdecydowały na zarejestrowanie i nazwa jesce nie jest nazwom, ba ino zyceniem. W Kobierzynie kozdy moze sie naleźć, ale Jadwiga? Tako pogodno, bez nałogów i nerwów babina? Chłopa tyz ma dobrego, nigdy jyj nie przyłotoł ani dzieci po grulisku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego