cała nieprawdziwa<br> I liczysz moje dni.<br><br>Brzozy młodnieją i białą bibułką,<br> Bibułką białą łuszczą swoje pnie,<br>Serce zamarło w trwodze przed kukułką,<br> Co już skazała mnie.<br><br>Ty i kukułka - dwa złowieszcze głosy,<br> Które witają, gdy pożegnać chcą,<br>A wkoło wrzosy, zeszłoroczne wrzosy<br> Całe pokryte rdzą.<br><br>Banalny pejzaż smuci twarz pobladłą,<br> Sączy się z nieba lazurowy czad.<br>Na mchu pożółkłym białe prześcieradło<br> Zakreśla cały świat.<br><br>Stoisz i milczysz wątłą swą żałobą,<br> Ale już dla mnie zdasz się garścią mgły,<br>Garścią obłoków, które razem z tobą<br> Płakać aż tutaj szły.<br><br>Zostaw samego mnie. I bądź szczęśliwa.<br> Słońce zachodzi, więc już idź, już idź!<br>Śmierć