Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
i mamę - przekonywała mnie żarliwie, bo i ja zdążyłem już opowiedzieć jej o sobie, o śmierci mojej mamy i rozstaniu z Renkiem - i będziemy razem, dopóki nas nie rozdzielą, a chciałabym, Boże, jak bardzo bym chciała, aby stało się to jak najpóźniej,
i słysząc to, nie mogłem nie pomyśleć o Sarze, tej ślicznej drohobyczance, którą jej Bóg tak sobie upodobał, że zapragnął mieć ją wśród swoich aniołów, a że do Boga droga wiedzie tylko przez śmierć, tu, na ziemi - jak mi powiedziała we śnie - musiała umrzeć, przemieniona w dym i popiół, ale przedtem i potem pozostała piękna, męczennica za swoją krew
i mamę - przekonywała mnie żarliwie, bo i ja zdążyłem już opowiedzieć jej o sobie, o śmierci mojej mamy i rozstaniu z Renkiem - i będziemy razem, dopóki nas nie rozdzielą, a chciałabym, Boże, jak bardzo bym chciała, aby stało się to jak najpóźniej,<br>i słysząc to, nie mogłem nie pomyśleć o Sarze, tej ślicznej drohobyczance, którą jej Bóg tak sobie upodobał, że zapragnął mieć ją wśród swoich aniołów, a że do Boga droga wiedzie tylko przez śmierć, tu, na ziemi - jak mi powiedziała we śnie - musiała umrzeć, przemieniona w dym i popiół, ale przedtem i potem pozostała piękna, męczennica za swoją krew
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego