Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
ma godziny spokoju, nie pojmując, jakim sposobem innych te mary piekielne nie straszą.
Ale wokoło cisza. Tratwa płynie równo po wiślanej fali. Wydżga coraz niespokojniejszy, im bliżej celu.
Co mu też dadzą krzyżackie mnichy za złoto, opłacone krwią i własnej duszy zatratą?
Dali wzgardę i zdradę, zapłacili zwykłą swą monetą. Schlebiał komtur krzyżacki dumnemu szlachcicowi, obiecywał posłuchanie u wielkiego mistrza, tytuły, zaszczyty, nawet jakieś udzielne niemieckie księstewko - obiecywał i łudził, póki skrzynie złota nie przeniosły się do olbrzymich malborskich lochów, do tych sławnych piwnic, arcydzieł budowniczej sztuki, co w wielkie, do palmy podobne, zbiegając się sklepienie, na jednym słupie podtrzymują cały
ma godziny spokoju, nie pojmując, jakim sposobem innych te mary piekielne nie straszą. <br>Ale wokoło cisza. Tratwa płynie równo po wiślanej fali. Wydżga coraz niespokojniejszy, im bliżej celu. <br>Co mu też dadzą krzyżackie mnichy za złoto, opłacone krwią i własnej duszy zatratą? <br>Dali wzgardę i zdradę, zapłacili zwykłą swą monetą. Schlebiał komtur krzyżacki dumnemu szlachcicowi, obiecywał posłuchanie u wielkiego mistrza, tytuły, zaszczyty, nawet jakieś udzielne niemieckie księstewko - obiecywał i łudził, póki skrzynie złota nie przeniosły się do olbrzymich malborskich lochów, do tych sławnych piwnic, arcydzieł budowniczej sztuki, co w wielkie, do palmy podobne, zbiegając się sklepienie, na jednym słupie podtrzymują cały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego