Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
obywateli WNP, usiłował na przejściu w Terespolu wyłudzić od kierowcy rosyjskiego autokaru 300 dolarów. Rozwścieczony odmową, stłukł pistoletem reflektor i zniknął w ciemnościach. Kiedy krewkiego ochroniarza ujęto, okazało się, że miał we krwi 3,38 promila alkoholu. W ślady swojego pracownika poszli szefowie firmy "Golden" - dzięki niepłaceniu podatków zdążyli oszukać Skarb Państwa na ponad 37 tys. złotych.
We wrześniu 1996 roku w Warszawie, agenci ochrony z firmy "Ebonit" okradli na ponad miliard starych złotych ochranianą przez siebie hurtownię odzieżową.
W grudniu, na warszawskim Dworcu Zachodnim, pilnujący porządku pracownicy agencji "Pika" pobili do nieprzytomności bezdomnego. - Dla lumpów jesteśmy bezwzględni - powiedział wtedy szef firmy
obywateli WNP, usiłował na przejściu w Terespolu wyłudzić od kierowcy rosyjskiego autokaru 300 dolarów. Rozwścieczony odmową, stłukł pistoletem reflektor i zniknął w ciemnościach. Kiedy krewkiego ochroniarza ujęto, okazało się, że miał we krwi 3,38 promila alkoholu. W ślady swojego pracownika poszli szefowie firmy "Golden" - dzięki niepłaceniu podatków zdążyli oszukać Skarb Państwa na ponad 37 tys. złotych.<br>We wrześniu 1996 roku w Warszawie, agenci ochrony z firmy "Ebonit" okradli na ponad miliard starych złotych ochranianą przez siebie hurtownię odzieżową. <br>W grudniu, na warszawskim Dworcu Zachodnim, pilnujący porządku pracownicy agencji "Pika" pobili do nieprzytomności bezdomnego. &lt;q&gt;- Dla lumpów jesteśmy bezwzględni&lt;/&gt; - powiedział wtedy szef firmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego