Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
do komunii świętej,
wracaliśmy plażą do naszego miejsca pod wydmą. Jadłem kanapki i piłem
zimną herbatę z brązowej butelki.
Tej niedzieli w czasie mszy pochyliłem się i szepnąłem do mamy: -
Muszę się wyspowiadać.
Spojrzała na mnie, zdziwiona, ale chyba ucieszyła się. Ostatnio
coraz rzadziej spowiadałem się i przystępowałem do komunii. Skinęła w
stronę konfesjonału, przy którym klęczała tylko jedna kobieta. Ludzie
naokoło śpiewali. Usłyszałem, jak ksiądz zastukał w drewnianą kratę.
Mama szepnęła: - Idź!
Wstałem i poszedłem w stronę niebieskiej figury.
Pamiętam ciepły oddech księdza i mój nienaturalny szept, kiedy
zacząłem mówić: - Ja, grzeszny, spowiadam się Panu Bogu wszechmogącemu
i tobie ojcze
do komunii świętej,<br>wracaliśmy plażą do naszego miejsca pod wydmą. Jadłem kanapki i piłem<br>zimną herbatę z brązowej butelki.<br> Tej niedzieli w czasie mszy pochyliłem się i szepnąłem do mamy: -<br>Muszę się wyspowiadać.<br> Spojrzała na mnie, zdziwiona, ale chyba ucieszyła się. Ostatnio<br>coraz rzadziej spowiadałem się i przystępowałem do komunii. Skinęła w<br>stronę konfesjonału, przy którym klęczała tylko jedna kobieta. Ludzie<br>naokoło śpiewali. Usłyszałem, jak ksiądz zastukał w drewnianą kratę.<br>Mama szepnęła: - Idź!<br> Wstałem i poszedłem w stronę niebieskiej figury.<br> Pamiętam ciepły oddech księdza i mój nienaturalny szept, kiedy<br>zacząłem mówić: - Ja, grzeszny, spowiadam się Panu Bogu wszechmogącemu<br>i tobie ojcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego