Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
byle jak, chybcikiem i na łapu-capu. Chciałby wespół z bratem Arnulfem poświęcić ci tyle czasu i wysiłku, na ile faktycznie zasługujesz. I przystąpi do tego zaraz po powrocie, najdalej na świętą Łucję. Radzi ci, byś dobrze uporządkował posiadaną wiedzę, albowiem będziesz musiał się tą wiedzą podzielić ze Świętym Oficjum.
- Skurwysyn - Urban Horn splunął na słomę. - Zmiękcza mnie. Pozwala mi dojrzeć. Wie, co robi. Mówiłeś mu o Konradzie z Marburga?
- Sam mu to powiesz.
Niedobitki mieszkańców wieży siedziały w ciszy, zaszyte w barłogi. Niektórzy chrapali, niektórzy popłakiwali, niektórzy modlili się cicho.
- Co - przerwał milczenie Reynevan - ze mną? Co ja mam robić
byle jak, chybcikiem i na łapu-capu. Chciałby wespół z bratem Arnulfem poświęcić ci tyle czasu i wysiłku, na ile faktycznie zasługujesz. I przystąpi do tego zaraz po powrocie, najdalej na świętą Łucję. Radzi ci, byś dobrze uporządkował posiadaną wiedzę, albowiem będziesz musiał się tą wiedzą podzielić ze Świętym Oficjum. <br>- Skurwysyn - Urban Horn splunął na słomę. - Zmiękcza mnie. Pozwala mi dojrzeć. Wie, co robi. Mówiłeś mu o Konradzie z Marburga?<br>- Sam mu to powiesz.<br>Niedobitki mieszkańców wieży siedziały w ciszy, zaszyte w barłogi. Niektórzy chrapali, niektórzy popłakiwali, niektórzy modlili się cicho.<br>- Co - przerwał milczenie Reynevan - ze mną? Co ja mam robić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego