Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
właścicielka, biorąc z mych rąk wiatrówkę, by ją naładować.
- Mówiłem, że te wiatrówki... - rzekł chłopiec, przesuwając niedopałek w drugi kącik ust.
- Ale w tarczę można trafić - odparł drugi.
Właścicielka podała mi wiatrówkę i odsunęła się na bok. Wycelowałem. Strzał.
- Znowu pan nie trafił. Coś panu nie idzie.
Podałem jej wiatrówkę.
- Skurwysyn - powiedział chłopiec i zapalił papierosa.
Znów powtórzył się rytuał: podanie wiatrówki, odejście na bok właścicielki, złożenie się do strzału, strzał.
- Pół metra obok tarczy - oznajmiła kobieta.
Położyłem wiatrówkę na ladzie i odwróciłem się.
- Mistrz Polski... Biłbym takiego - powiedział ten z papierosem i odął usta.
- Serio? - spytałem, podchodząc do niego.
Nie
właścicielka, biorąc z mych rąk wiatrówkę, by ją naładować.<br>- Mówiłem, że te wiatrówki... - rzekł chłopiec, przesuwając niedopałek w drugi kącik ust.<br>- Ale w tarczę można trafić - odparł drugi.<br>Właścicielka podała mi wiatrówkę i odsunęła się na bok. Wycelowałem. Strzał.<br>- Znowu pan nie trafił. Coś panu nie idzie.<br>Podałem jej wiatrówkę.<br>- Skurwysyn - powiedział chłopiec i zapalił papierosa.<br>Znów powtórzył się rytuał: podanie wiatrówki, odejście na bok właścicielki, złożenie się do strzału, strzał.<br>- Pół metra obok tarczy - oznajmiła kobieta.<br>Położyłem wiatrówkę na ladzie i odwróciłem się.<br>- Mistrz Polski... Biłbym takiego - powiedział ten z papierosem i odął usta.<br>- Serio? - spytałem, podchodząc do niego.<br>Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego