pospiesznie. Renia podjęła próbę ustalenia, bez powodzenia zresztą, kim była młoda dama, którą niedawno gościł. <br>- Czy wam też tak ciężko wydostać forsę od Rastafińskiego? - zapytał po dłuższym milczeniu, wycierając swój talerz chlebem. <br>- A co, zalega ci? <br>Kiwnął potakująco głową. Chociaż już dawno podpisał papiery, ciągle nie może doprosić się gotówki. <br>- Skurwysyn coś kombinuje - mówił, smakując wino z dna kieliszka. Cmoknął z uznaniem, puścił oko do Reni. - Z normalnych ludzi nie znam nikogo tu w Lipowcu, komu by wypłacił. <br>- Przesadzasz, w Kurkowie wypłacał - powiedziała Renia.<br>- Może na samym początku. Potem przestał. Tylko podpisy zbiera, najlepiej od takich <orig>obszczymurków</>, co stoją pod sklepem