Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Adama.
- A stałbym jak pień, gdyby było inaczej?
- Myślę, że byś nie stał - zgodziła
się. - Co z tymi okularami? - spojrzała na Pinokia.
- Pękły - wzruszył ramionami. - Prosto
i idiotycznie. Potknąłem się po ciemku, szkło
wypadło i wlazłem na nie nogą. Właśnie próbowałem
działać, gdy Adam mnie znalazł.
- Po ciemku - powiedziała spokojnie
Śliczna. Nawet nie poprawiła na "wszedłem".
Nie było potrzeby. Obydwoje wiedzieli. - Musiałeś
tam być? - zechciała nagle zwierzeń Pinokia czy
potwierdzenia czegoś w sobie.
- Myślałem, że tak.
- Teraz już nie myślisz?
- Teraz już nie.
- W porządku zatem. - Śliczna
przestała zdecydowanie interesować się obłokami. - O szkłach
powiesz Pawłowi. Idzie do miasta; niech je
Adama.<br>- A stałbym jak pień, gdyby było inaczej?<br>- Myślę, że byś nie stał - zgodziła <br>się. - Co z tymi okularami? - spojrzała na Pinokia.<br>- Pękły - wzruszył ramionami. - Prosto <br>i idiotycznie. Potknąłem się po ciemku, szkło <br>wypadło i wlazłem na nie nogą. Właśnie próbowałem <br>działać, gdy Adam mnie znalazł.<br> - Po ciemku - powiedziała spokojnie <br>Śliczna. Nawet nie poprawiła na "wszedłem". <br>Nie było potrzeby. Obydwoje wiedzieli. - Musiałeś <br>tam być? - zechciała nagle zwierzeń Pinokia czy <br>potwierdzenia czegoś w sobie.<br>- Myślałem, że tak.<br>- Teraz już nie myślisz?<br>- Teraz już nie.<br> - W porządku zatem. - Śliczna <br>przestała zdecydowanie interesować się obłokami. - O szkłach <br>powiesz Pawłowi. Idzie do miasta; niech je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego