wyzbędzie się wszelkich obaw.<br>Stacho obudził się i począł wciągać drewniaki. Dokładnie i długo, zbyt dokładnie i długo owijał stopy onucami.<br>- Stasiu, nie miej mi za złe, że właśnie ciebie do tej roboty wziąłem.<br>Stacho podniósł się, zbladł i szybko poszedł w kąt, ukrył się za zasłoną z kwiecistego perkalu. Słychać było, jak myje twarz, a potem tłumaczy: - Zupełnie nie mogę pić wódki, odwykłem, nudzi mnie zaraz. A co do tej roboty, to ty się, "Smukły", nie przejmuj. Ja myślę, że każdy z nas musi zabić pierwszy raz.<br>A czy tak, czy tak, to już nieważne. - Zamyślił się i przecząc swoim