Nim rozmawiać, to zawsze głęboko interesował się każdym ze swoich współpracowników, cieszył się niezmiernie z ich postępów, i mówił o nich w tak ciepłym i serdecznym tonie i tak wyraziście podkreślał ich zasługi, że zdawało się, że dla Niego w Biurze miejsca niema, w Biurze, które On napełniał swą indywidualnością. Sprawdzianem wielkości Jego umysłu była skromność i niesłychana prostota oraz wdzięk wrodzony w obcowaniu z ludźmi. W tem ciele biło wielkie, żołnierskie serce, wyrozumiałe na słabostki ludzkie. W ostatnich latach nie mógł ze względu na słaby stan zdrowia sam pisać. Zresztą, wychodził z tego założenia, że będąc kierownikiem Wojskowego Biura Historycznego