będzie pewnie sybarytą - pomyślała z rozbawieniem i uśmiechnęła się, wyobrażając sobie małego, tłuściutkiego synka: wylegiwał się z rączkami pod głową i beztrosko kiwał bosą, pulchną stópką.<br>Wykąpana, uczesana, ubrana w dżinsy i białą bluzkę, Gabrysia pojawiła się w kuchni, gdzie zastała gotowe już śniadanie, wykonane z wydatną pomocą pana Jankowiaka. Staruszek robił się po prostu wzruszający! - a dziewczynki za nim przepadała.<br>Gabrysia uśmiechnęła się do niego, a on podsunął jej dzbanek z herbatą i talerz pełen kanapek z pastą jajeczną.<br>- Teraz pani powinna jeść dużo żelaza - pouczył ją. - Jajka, wątróbka co dzień, czasem czernina...<br>- Co to jest czernina? - chciała wiedzieć Laura