usiłowała pociągnąć Północnego w przeciwnym kierunku, ale ten odtrącił rękę.<br>- Zostawiłeś kartkę. Teraz chyba nie będziesz uciekał? - Zygmunt z trudem zdobył się na kpiarski ton.<br>- Uciekasz to ty, Zygi. Uciekasz, aż miło, albo chowasz się w domu i drzwi zamykasz przede mną - Północny zeskoczył na ścieżkę.<br>- Co, przerwałem wam jaranko? Strzel sobie w końcu coś porządnego, zamiast wykańczać się na raty.<br>Chyba wyszło efektownie, twardzielsko, bo dziewczyna, spojrzawszy lękliwie na Północnego, bez słowa wspięła się po zboczu i zniknęła za drzewami. Zostali sami, jak w dobrym łesternie. Tchórze uciekli, opustoszało miasto, szeryf zamknął się w areszcie, a zza firanek lękliwie wyglądał