Typ tekstu: Książka
Autor: Themerson Stefan
Tytuł: Wykład profesora Mmaa
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1943
Szli dalej. I mimo że nie było to nic wielkiego, prof. Mmaa odczuwał potrzebę mówienia o swoim czynie.
- Właściwie to nie byłem ja - powiedział. - Właściwie to był ktoś inny. Ja sam ze zdziwieniem usłyszałem głos, który wyszedł ze mnie; sam nie przypuszczałem, że potrafię krzyknąć tak głośno, mocno i stanowczo. Swoją drogą, jako naukowca, przygnębia mnie to, że jedyna rzecz, która mogła uratować sytuację i która uratowała ją rzeczywiście, nie wynikała z przemyślenia, ale z odruchu. Zapewniam cię, że zupełnie o niczym nie myślałem, kiedy ten głos wrzasnął ze mnie tonem rozkazu: ,,Mocniki, wszakrew! Pchła wasza w abdomen szarpana mać, baczność!" - co
Szli dalej. I mimo że nie było to nic wielkiego, prof. Mmaa odczuwał potrzebę mówienia o swoim czynie.<br> - Właściwie to nie byłem ja - powiedział. - Właściwie to był ktoś inny. Ja sam ze zdziwieniem usłyszałem głos, który wyszedł ze mnie; sam nie przypuszczałem, że potrafię krzyknąć tak głośno, mocno i stanowczo. Swoją drogą, jako naukowca, przygnębia mnie to, że jedyna rzecz, która mogła uratować sytuację i która uratowała ją rzeczywiście, nie wynikała z przemyślenia, ale z odruchu. Zapewniam cię, że zupełnie o niczym nie myślałem, kiedy ten głos wrzasnął ze mnie tonem rozkazu: ,,&lt;orig&gt;Mocniki&lt;/&gt;, &lt;orig&gt;wszakrew&lt;/&gt;! Pchła wasza w &lt;orig&gt;abdomen&lt;/&gt; szarpana mać, baczność!" - co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego