ranem obudziła wszystkich na galerii. "Połówki" próbowały spać, przeklinając kocicę i zasłaniając uszy podgłówkami. Natomiast Kowal, który miał kwaterę tuż obok, zaniepokoił się i postanowił zejść ze swego piętra, by sprawdzić, co dzieje się u jego uczniów. Wypuścił szalejącą z niepokoju panterę, która natychmiast popędziła do swego pana - Wiatru Na Szczycie. Kowal odkrył nieobecność Promienia i brak niektórych sprzętów w jego komnacie, oraz krąg ze sznura. Tknięty niedobrym przeczuciem zajrzał do Myszki i Winograda, zastając jedynie równo zaścielone posłania, nie używane tej nocy. To samo było w kilku innych kwaterach. Wypytywani chłopcy, których koledzy i współmieszkańcy zniknęli jak dym, powtarzali to