Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
powracał w nim refren żałobny - ale mnie dostało.
Drzwi uchyliły się pomału, bił zza nich dym, jakby się wewnątrz paliło, ale zobaczywszy na stole blaszane pudełko pełne pogniecionych papierosów, smugi zawieszone w powietrzu, niebieskie ponachylane płaszczyzny, które tamten przejściem zmącił, zrozumiał, że stało się coś ważnego.
- Przyszedłem po swoje listy.
Szyfrant spojrzał czujnie, o nic nie spytał, jak zwykle mrukliwy, trochę senny i myślą daleko, otworzył pancerną kasę, podał grubą kopertę z numerem na wierzchu.
- Odwołano mnie dyscyplinarnie?
- Nie. Na własną prośbę. Data odlotu do uznania kierownictwa placówki. Rozmawiał pan z ambasadorem?
Istvan rozchylił kopertę, wytrząsnął na stół kilka listów. Poznał
powracał w nim refren żałobny - ale mnie dostało.<br>Drzwi uchyliły się pomału, bił zza nich dym, jakby się wewnątrz paliło, ale zobaczywszy na stole blaszane pudełko pełne pogniecionych papierosów, smugi zawieszone w powietrzu, niebieskie ponachylane płaszczyzny, które tamten przejściem zmącił, zrozumiał, że stało się coś ważnego.<br>- Przyszedłem po swoje listy.<br>Szyfrant spojrzał czujnie, o nic nie spytał, jak zwykle mrukliwy, trochę senny i myślą daleko, otworzył pancerną kasę, podał grubą kopertę z numerem na wierzchu.<br>- Odwołano mnie dyscyplinarnie?<br>- Nie. Na własną prośbę. Data odlotu do uznania kierownictwa placówki. Rozmawiał pan z ambasadorem?<br>Istvan rozchylił kopertę, wytrząsnął na stół kilka listów. Poznał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego