Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
cholery, czego tak mi wisisz na jedną stronę! - mówił równocześnie zniecierpliwiony Janusz do jadącego za nim na skuterze Karolka.
- Kiedy nie mogę inaczej, bo tam jakaś sprężyna wystaje i kłuje mnie gdzieniegdzie - usprawiedliwiał się Karolek. - Popatrz, już widać ten zamek!
- Gdzie?
- Na lewo u góry.
- Faktycznie, wygląda na mało zniszczony...
Tabor przejechał przez miasteczko i piął się pod górę stromą serpentyną.
- Jakby, nie daj Boże, spadł deszcz, to nam się tędy będzie dobrze jeździło na skuterze - mówił Lesio z troską.
- Splendid - mówił Bjrn. - Piękna, różna kraj!
Barbara posępnie milczała, pełna najgorszych przeczuć.
Pensjonat stał na stromym zboczu tuż przy bocznej odnodze
cholery, czego tak mi wisisz na jedną stronę! - mówił równocześnie zniecierpliwiony Janusz do jadącego za nim na skuterze Karolka.<br>- Kiedy nie mogę inaczej, bo tam jakaś sprężyna wystaje i kłuje mnie gdzieniegdzie - usprawiedliwiał się Karolek. - Popatrz, już widać ten zamek!<br>- Gdzie?<br>- Na lewo u góry.<br>- Faktycznie, wygląda na mało zniszczony...<br>Tabor przejechał przez miasteczko i piął się pod górę stromą serpentyną.<br>- Jakby, nie daj Boże, spadł deszcz, to nam się tędy będzie dobrze jeździło na skuterze - mówił Lesio z troską.<br>- Splendid - mówił Bj&lt;symbol desc="oslash"&gt;rn. - Piękna, różna kraj!<br>Barbara posępnie milczała, pełna najgorszych przeczuć.<br>Pensjonat stał na stromym zboczu tuż przy bocznej odnodze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego