Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Rzeszowa, żeby sobie to cięcie obejrzeli i rozwiali wszelkie wątpliwości.
- Oczywiście, z tym nie ma żadnego problemu. Po przyjeździe do domu będę robił silnik.
- I jeszcze jedno - kapitan uśmiechnął się przepraszająco - pan miał bardzo ważny powód, by narobić Gorczycy kłopotów.
- Ja? - Piekarski zrobił zdziwioną minę.
- Tak, bardzo chciał pan wygrać.
- Takich to tu było osiemdziesięciu.
- Prawda, nieco przesadziłem. Chciałbym tylko jeszcze spytać pana o coś - kapitan spojrzał na Molendę. Jak to się stało, że przed próbą górską znalazł się pan między Kosińskim i Gorczycą?
- Et, takie głupstwo - odpowiedział Molenda. - Coś mi odbiło i leciałem jak wariat.
- A to wjechanie na Kosińskiego?
- Nie
Rzeszowa, żeby sobie to cięcie obejrzeli i rozwiali wszelkie wątpliwości.<br>- Oczywiście, z tym nie ma żadnego problemu. Po przyjeździe do domu będę robił silnik.<br>- I jeszcze jedno - kapitan uśmiechnął się przepraszająco - pan miał bardzo ważny powód, by narobić Gorczycy kłopotów.<br>- Ja? - Piekarski zrobił zdziwioną minę.<br>- Tak, bardzo chciał pan wygrać.<br>- Takich to tu było osiemdziesięciu.<br>- Prawda, nieco przesadziłem. Chciałbym tylko jeszcze spytać pana o coś - kapitan spojrzał na Molendę. Jak to się stało, że przed próbą górską znalazł się pan między Kosińskim i Gorczycą?<br>- Et, takie głupstwo - odpowiedział Molenda. - Coś mi odbiło i leciałem jak wariat.<br>- A to wjechanie na Kosińskiego?<br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego