uchodząca za najgorszą.<br>Prawa - patrząc od Warszawy - strona Milanówka była lepsza, willowa i zamieszkała przez elitę. Była tam fabryka słodkich krówek - o wspaniałej, przedwojennej tradycji prywatnej, potem chyba upaństwowiona, ale zarządzana nadal przez właścicieli, no i dwie pozostałe szkoły podstawowe - w tym moja "trójka" oraz liceum, później wykorzystywane również przez Technikum Ekonomiczne. No i był tam kościół parafialny i daleko, na peryferiach, cmentarz. Główną osią miasta była częściowo brukowana kocimi łbami, a częściowo asfaltowana ulica, najpierw Dworska, tuż przed wojną nosząca imię Piłsudskiego, która przez przejazd kolejowy łączyła obie części. Po wojnie najpierw przechrzczono ją na Kościuszki, potem zamknięto przejazd, kierując