się zależności od mocy tkwiącej w zautonomizowanej ekonomii, polityce, nauce i w zdepersonalizowanym człowieku. Obawiają się mocy, które sami uruchomili. Tak popularne dziś Ery Wodnika, kulty Matki Ziemi, życia zgodnego z naturą to czasem szlachetne, częściej szkodliwe, a zawsze naiwne próby zwalczania choroby i dążenia do odzyskania integralności doświadczenia ludzkiego. Tego doświadczenia nie scali się jednak nigdy, jeśli jego podstawą nie będzie osobowe doświadczenie miłości. I Kościół broni osoby, broni doświadczenia miłości.<br>Integralność ludzkiego doświadczenia, "ekologia" seksualności człowieka może być argumentem przemawiającym do wielu osób. Ale co Ojciec powie katolikom, którzy tych argumentów nie przyjmują lub nie rozumieją? Czy pozostaje tylko wiara