Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Doron już zamierzał się do ciosu. Penge Afra skulił się, zasłonił twarz ramionami.
Krzyki za drzwiami, tupot, pierwsze uderzenie w dębowe deski. Wrzask.
- To nie ja! Ja jestem...! - zaczął Penge Afra, a uniesiona karogga Liścia zamarła w pół ruchu. Doron popatrzył na klęczącego przed nim mężczyznę, nie wierząc własnym oczom. Teraz, gdy ujrzał tę twarz z bliska, gdy - chcąc zadać ból - przyjrzał się jej uważnie, poznał. Człowiek u jego stóp to nie był Penge Afra, władca i pan Leśnych Gór.
- Ktoś ty?!
- Ja... zastępca jego wysokości, sobowtór, panie, daruj mi, nie zabijaj...
- Gdzie Penge Afra?
- Nie wiem - wychrypiał mężczyzna. - Nie wiem!
- Kiedy
Doron już zamierzał się do ciosu. Penge Afra skulił się, zasłonił twarz ramionami.<br>Krzyki za drzwiami, tupot, pierwsze uderzenie w dębowe deski. Wrzask.<br>- To nie ja! Ja jestem...! - zaczął Penge Afra, a uniesiona &lt;orig&gt;karogga&lt;/&gt; Liścia zamarła w pół ruchu. Doron popatrzył na klęczącego przed nim mężczyznę, nie wierząc własnym oczom. Teraz, gdy ujrzał tę twarz z bliska, gdy - chcąc zadać ból - przyjrzał się jej uważnie, poznał. Człowiek u jego stóp to nie był Penge Afra, władca i pan Leśnych Gór.<br>- Ktoś ty?!<br>- Ja... zastępca jego wysokości, sobowtór, panie, daruj mi, nie zabijaj...<br>- Gdzie Penge Afra?<br>- Nie wiem - wychrypiał mężczyzna. - Nie wiem!<br>- Kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego