tak woła.<br>A może to wcale nie baba, lecz mąż,<br>lecz mąż opatrzności to zgoła?<br><br>Ach, niech was nie myli wydatny ten biust<br>ni kształty obfite podwiki,<br>bo oto spod wiejskich zawojów i chust<br>znajome błyskają wąsiki!<br><br>To on jest! On żyje? Nie zabił go Gnom!<br>I właśnie przybywa z Tirany<br>nasz ojciec kochany, nasz zbawca! Nasz wódz,<br>dla zmyłki za babę przebrany!<br><br>Lecz oto wódz wstaje, już ręką dał znak,<br>że usty przemówi złotymi,<br>i w ciszy cudowny rozlega się głos:<br>Źle dzieje na polskiej się ziemi!<br><br>Do władzy zdradziecki dziś dorwał się Gnom,<br>wróg ludu i sługus kułaków,<br>ostatnią