Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
i zniknął, jak się zjawił,
Lecz pogrzebacz pozostawił
W rękach Prota. Prot zdziwiony
Bada go na wszystkie strony,
Nie wie, co ten dar oznacza...

Wreszcie - dosiadł pogrzebacza.
Nim pomyślał, pomknął w górę,
Nim się spostrzegł, minął chmurę.
Jeszcze widział w dole drzewa,

Widział światła Błękitniewa,
Jeszcze słyszał brzmiące z dala
"Tirli-tirli" i "tralala",
A gdy zrównał się z księżycem,
Księżyc zmarszczył srebrne lice
I po polsku rzekł do Prota:

"To dopiero jest dziwota!
Osiągnąłem wiek sędziwy
I widziałem różne dziwy,
Różne rzeczy się zdarzały,
Ale żeby chłopiec mały
Sam szybował w świat najszerszy,
To się zdarza po raz pierwszy!"

A
i zniknął, jak się zjawił,<br>Lecz pogrzebacz pozostawił<br>W rękach Prota. Prot zdziwiony<br>Bada go na wszystkie strony,<br>Nie wie, co ten dar oznacza...<br><br>Wreszcie - dosiadł pogrzebacza.<br>Nim pomyślał, pomknął w górę,<br>Nim się spostrzegł, minął chmurę.<br>Jeszcze widział w dole drzewa,<br><br>Widział światła Błękitniewa,<br>Jeszcze słyszał brzmiące z dala<br>"Tirli-tirli" i "tralala",<br>A gdy zrównał się z księżycem,<br>Księżyc zmarszczył srebrne lice<br>I po polsku rzekł do Prota:<br><br>"To dopiero jest dziwota!<br>Osiągnąłem wiek sędziwy<br>I widziałem różne dziwy,<br>Różne rzeczy się zdarzały,<br>Ale żeby chłopiec mały<br>Sam szybował w świat najszerszy,<br>To się zdarza po raz pierwszy!"<br><br>A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego