Bardzo trudny dzień zdjęciowy. Nie dla mnie. Ja mam biec ulicą, uciekać przed czymś, nic nie mówię... Biegnę... i mam ładnie wyglądać. Proste. Dla ekipy upiorny dzień. W kadrze całe Los Angeles. Reklamy, których prawo filmowe i telewizyjne niemieckie zabrania pokazywać (aby nie było podejrzenia o zakamuflowaną reklamę jakiejś firmy). Tłumy statystów, wynajęte samochody, zaangażowana wycieczka Japończyków jako ozdobnik.<br>Miejsce akcji Bulwar Zachodzącego Słońca (w Ameryce płaci się nawet za postawienie kamery na ulicy).<br>Wszystko to trzeba wyreżyserować, zsynchronizować, sprawdzić: tysiące, tysiące marek.<br>Niemcy z Amerykanami odbyli już trzy nocne narady, na których wszystko omawiają po setki razy, robią plany, organizują