następcę.<br>Samuel był tak gorliwym kapłanem, że nawet noce spędzał w świątyni. Kiedyś usłyszał jakiś głos wołający go po imieniu. Zawsze gotów do usług, pospieszył natychmiast do Helego w przekonaniu, że on go wzywał. Okazało się wszakże, iż arcykapłan spał w najlepsze, a wytrącony ze snu, o niczym nie wiedział. To samo zdarzyło się następnej nocy. Dopiero za trzecim razem starzec zrozumiał, że był to głos Jahwe. Pouczył więc Samuela, jak ma się zachować, gdy znów usłyszy swe imię.<br>Samuel poszedł za radą swego mistrza. Gdy Jahwe do niego przemówił, padł na twarz i zapytał go, czego sobie życzy. I wówczas dowiedział