Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
stłumieniu rozruchów zapanował niby to spokój i niby nic się nie zmieniło, to jednak zmieniło się wiele: z hukiem pękł sielankowy obraz panowania sekretarza Gierka. Któregoś lipcowego wieczoru usłyszałem w telefonie głos Tereski.
- Jestem w Warszawie. Cieszysz się, tatusiu?
- Cieszę się! - zawołałem i nie dokończywszy kolacji rzuciłem się do drzwi.
- To ta twoja wyimaginowana córeczka? - wołała za mną Melania. - Uważaj, żebyś nie złamał nogi!
Przed domem Renaty dojrzałem mego fiacika. Było to żelastwo mocno pogniecione, wielokrotnie podmalowywane farbami różnego koloru, zdobytymi pewno na paryskiej budowie owego Jacka. Drzwi otworzyła mi Tereska i rzuciła mi się na szyję. To było powitanie, o jakim
stłumieniu rozruchów zapanował niby to spokój i niby nic się nie zmieniło, to jednak zmieniło się wiele: z hukiem pękł sielankowy obraz panowania sekretarza Gierka. Któregoś lipcowego wieczoru usłyszałem w telefonie głos Tereski.<br>- Jestem w Warszawie. Cieszysz się, tatusiu?<br>- Cieszę się! - zawołałem i nie dokończywszy kolacji rzuciłem się do drzwi.<br>- To ta twoja wyimaginowana córeczka? - wołała za mną Melania. - Uważaj, żebyś nie złamał nogi!<br>Przed domem Renaty dojrzałem mego fiacika. Było to żelastwo mocno pogniecione, wielokrotnie podmalowywane farbami różnego koloru, zdobytymi pewno na paryskiej budowie owego Jacka. Drzwi otworzyła mi Tereska i rzuciła mi się na szyję. To było powitanie, o jakim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego