Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
twoim wypadku tylko sami bardzo starzy ludzie będą ci mogli pomóc. Cunial, biedaczysko, choruje nam ostatnio i przeważnie siedzi poza Rzymem.
- Mógłbym dojechać. Ojciec bardzo na niego liczył. - Ja bym nie liczył. Powiem ci szczerze: Cunialowi pamięć już nie dopisuje. Kogo tam masz jeszcze?
Nie miałem. już nikogo. Zasmuciłem się.
- To znaczy, zostaję de Vos i Rigaud. Wystarczy. - Sądzi pan?
- Na pewno. Sprawa nie jest ciężka. Jest delikatna. Nie trzeba też robić koło niej dużo szumu. To by tylko mogło popsuć szanse. Czy już się gdzieś zwracałeś?
- Nie. Tylko do pana.
Wskazał mi kieliszek wina, żebym się napił. Sam się napił. Zastanowił
twoim wypadku tylko sami bardzo starzy ludzie będą ci mogli pomóc. Cunial, biedaczysko, choruje nam ostatnio i przeważnie siedzi poza Rzymem. <br>- Mógłbym dojechać. Ojciec bardzo na niego liczył. - Ja bym nie liczył. Powiem ci szczerze: Cunialowi pamięć już nie dopisuje. Kogo tam masz jeszcze?<br>Nie miałem. już nikogo. Zasmuciłem się.<br>- To znaczy, zostaję de Vos i Rigaud. Wystarczy. - Sądzi pan?<br>- Na pewno. Sprawa nie jest ciężka. Jest delikatna. Nie trzeba też robić koło niej dużo szumu. To by tylko mogło popsuć szanse. Czy już się gdzieś zwracałeś?<br>- Nie. Tylko do pana.<br>Wskazał mi kieliszek wina, żebym się napił. Sam się napił. Zastanowił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego