Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
podwyżkę?
Małgorzata wdziewa kitel roboczy. - Dziękuję, panie dyrektorze - rzuca przez ramię. - Mam na dziś inną, ważniejszą prośbę.
Chciałabym między trzynastą a piętnastą otrzymać zwolnienie.
Pragnę odwiedzić w klinice psychiatrycznej chorego narzeczonego.
Dwie godziny mi wystarczą.
Dobieski współczującym półukłonem natychmiast wyraża zgodę, zamienia jeszcze kilka zdań z kierownikiem pracowni i wychodzi.
Tuż za drzwiami przystaje, czeka, nasłuchuje. Bardzo niedługo czeka.
Dopędza go kolejny wybuch śmiechu, damskich chichotów, baraniego rżenia mężczyzn.
Echo to - wraz z obraz em Małgorzaty - będzie go dziś gonić po korytarzach, gabinetach, pracowniach.
Dopadnie w końcu pośród pierwszych ciemności! Wpierw echo. Potem słoneczny portret kobiety o bezwstydnie czerwonych wargach.
Zdarzy
podwyżkę?<br>Małgorzata wdziewa kitel roboczy. - Dziękuję, panie dyrektorze - rzuca przez ramię. - Mam na dziś inną, ważniejszą prośbę.<br>Chciałabym między trzynastą a piętnastą otrzymać zwolnienie.<br>Pragnę odwiedzić w klinice psychiatrycznej chorego narzeczonego.<br>Dwie godziny mi wystarczą.<br>Dobieski współczującym półukłonem natychmiast wyraża zgodę, zamienia jeszcze kilka zdań z kierownikiem pracowni i wychodzi.<br>Tuż za drzwiami przystaje, czeka, nasłuchuje. Bardzo niedługo czeka.<br>Dopędza go kolejny wybuch śmiechu, damskich chichotów, baraniego rżenia mężczyzn.<br>Echo to - wraz z obraz em Małgorzaty - będzie go dziś gonić po korytarzach, gabinetach, pracowniach.<br>Dopadnie w końcu pośród pierwszych ciemności! Wpierw echo. Potem słoneczny portret kobiety o bezwstydnie czerwonych wargach.<br>Zdarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego